rankscore.pl

Biznes IT Marketing

Piłkarski biznes. Jak się zarabia w piłce nożnej?
Lifestyle

Piłkarski biznes. Jak się zarabia w piłce nożnej?

Piłka nożna to ogromny biznes, to wiemy nie od dziś. Olbrzymie pieniądze przelewają się przez kieszenie i konta wszystkich – organizacji, klubów, piłkarzy, trenerów, agentów, dyrektorów. Nic nie wskazuje na to, by miało się to zakończyć – wręcz przeciwnie. Z roku na rok piłkarze zarabiają więcej, a ilość transferów gotówkowych rośnie. Ba, nie mówimy tu tylko o transferach gotówkowych za kilkaset tysięcy euro. Dziś już nawet kilkadziesiąt milionów nie robi na nikim wrażenia. Skąd zatem te ogromne pieniądze biorą się w futbolu? Sprawdźmy.

Dzień meczowy

Podstawa podstaw – dzień meczowy to szansa na spory zarobek dla klubu, który jest gospodarzem spotkania. Chodzi nie tylko o wpływy z biletów, ale i ze stadionowych sklepów z pamiątkami oraz jedzenia/napojów sprzedawanych w trakcie meczów.

Wpływy oczywiście zależą od wielkości stadionu, frekwencji i samych cen. Ile zatem mogą zarobić klub? Rozpiętość jest gigantyczna. Przykładowo – za sezon 2018/19 Arsenal, a więc popularny londyński klub piłkarski, zarobił łącznie 100 mln funtów (mowa oczywiście o wszystkich spotkaniach). Legia Warszawa, jako jeden najbogatszych klubów piłkarskiej Polski, w analogicznym okresie, zarobiła ok. 30 mln pln. A jak to wygląda podczas dużych imprez międzynarodowych sportowych? Tutaj kwoty są gigantyczne, czego przykładem jest ciekawostką o Mundialu obecnie rozgrywanym w Katarze gdzie FIFA przeznaczyła na same nagrody około 440 mln dol!

Sponsorzy

Jednym z kluczowych źródeł finansowania klubów są sponsorzy. Tutaj rozpiętość zarobków jest już naprawdę ogromna. Wszystko zależy właśnie od samych sponsorów. Ci z kolei są bardzo różni – są to sponsorzy techniczni, jak np. Nike, Adidas, Reebok czy Lotto. Są sponsorzy tytularni, a więc tacy, których logo często można zobaczyć w centralnym miejscu koszulki meczowej – np. Fly Emirates, Pirelli, Jeep czy niegdyś Opel.

Bardzo często sponsorami są również strony do obstawiania meczy, chociażby w Polsce – czołowy bukmacher sponsoruje zarówno seniorskie, jak i młodzieżowe reprezentacje Polski. Inna zakład bukmacherski współpracuje min. z Legią, która może liczyć rocznie nawet na 5 mln złotych.

Istnieje także kwestia sponsorów w postaci właścicieli klubów. Chociaż UEFA próbuje (a raczej udaje, że próbuje) temu przeciwdziałać, to drużyny, którymi rządzą bogaci biznesmeni z krajów arabskich mogą liczyć na w zasadzie nieograniczoną pomoc finansową.

Transfery piłkarzy

Tutaj jest różnie – są bowiem kluby, które zajmują się wychowywaniem i sprzedażą utalentowanych piłkarzy, są też takie, które nie dbają o korzystny bilans transferowy (różnica między tym co zarządy klubów wydadzą na nowych piłkarzy a tym co zarobią przy sprzedaży innych). W przypadku klubów rządzonych przez finansowych krezusów, jak Manchester City, Newcastle United czy Paris Saint-Germain, zarabianie na piłkarzach raczej nie jest priorytetem. Z kolei w Polsce nierzadko jest to jedno z głównych źródeł zarobku. Przykładem może być Lech Poznań, który dzięki znakomitej szkółce piłkarskiej, w ciągu kilku lat, na sprzedaży tylko Jana Bednarka, Kamila Jóźwiaka, Dawida Kownackiego, Jakuba Modera i Jakuba Kamińskiego zarobił ponad 33 mln euro. Jak na warunki Ekstraklasy – są to pieniądze wręcz gigantyczne.

Nagrody i transmisje

Nagrody i transmisje to jedne z najważniejszych składowych budżetów klubów piłkarskich. Zwłaszcza transmisje, bo na nagrody nie każdy może rzecz jasna liczyć. Telewizje sportowe płacą ogromne kwoty, także polskim klubom. Nierzadko, negocjacje pomiędzy Ekstraklasa SA, która to dysponuje prawami do transmisji polskich rozgrywek piłkarskich, a potencjalnymi kanałami sportowymi, są najważniejszymi wydarzeniami dla wielu klubów piłkarskich, do których uzależnione będą budżety na najbliższe kilka sezonów.

Co innego nagrody – tutaj liczą się przede wszystkim topowe kluby. W polskiej piłce nagrody, czy to za puchar, czy za miejsce w lidze, nie są szczególnie wielkie, nie są decydujące jeśli chodzi o budżety klubów. Inaczej jest w rozgrywkach europejskich, gdzie już sam awans do grupy to ok. 12 mln euro – taka suma jest nie do przeoczenia nawet dla czołowych drużyn starego kontynentu, a co dopiero polskich. Niestety, od lat nasi reprezentanci muszą szukać pieniędzy gdzie indziej. Jak bowiem wszyscy doskonale wiemy, Liga Mistrzów i Ekstraklasa to para wybitnie niedobrana…